Witam serdecznie na blogu E-WESELE poświęconemu ślubom i weselom.

W branży ślubnej pracuję od wielu lat, służąc radą, moją wiedzą i pomocą młodym ludziom, którzy w codziennym zabieganiu i stresie często nie wiedzą nawet od czego zacząć organizowanie swojego ślubu i wesela. Blog ten powstał z myślą o Parach, które potrzebują pomocy lub inspiracji w planowaniu uroczystości ślubno-weselnych. Jest też często uaktualnianym źródłem wielu cennych informacji i nowatorskich rozwiązań.

Do spamerów:

KOMCIE i zaproszenia na "konkursiki" znajdą się natychmiast w koszu. Tutaj przychodzi się czytać ze zrozumieniem i wypowiadać się na temat. Na moim blogu nie znajdziecie porad z pisemek dla nastolatków (z całym szacunkiem dla młodego wieku) ani też informacji o Waszych idolach. Spamerskie "faraonki" niech omijają to miejsce z daleka. Szkoda ich - bądź co bądź - cennego czasu.

wtorek, 15 marca 2011

UWAGA NA UKRYTE KOSZTY

  
  Ukryte koszty, czyli coś, o czym się nie mówi do czasu, kiedy właściciel restauracji czy sali bankietowo-weselnej wystawia rachunek. Trzeba zwrócić na to uwagę - tym bardziej, że coraz częściej można trafić na tego rodzaju niespodzianki.


 Szukając odpowiedniej sali warto:

PYTAĆ. PYTAĆ. I jeszcze raz PYTAĆ - o wszystko:
  • o alkohol - czy szampan na pierwszy toast jest wliczony w cenę (na ogół tak jest, ale warto zapytać); niektóre restauracje oferują klientom różne rodzaje wódek, win, koniaków i likierów (oczywiście za dodatkową opłatą) - można zapytać, czy taka usługa jest dostępna w miejscu, w którym urządzacie przyjęcie weselne
  • o ciasta, słodycze i owoce - czy są wliczone w cenę, czy też trzeba się tym zająć we własnym zakresie
  • o napoje - jaka ilość przypada na jednego gościa
  • o kelnerów - czy są dodatkowe opłaty za obsługę, czy raczej jest to wliczone w cenę wynajmu sali
  • o wystrój sali -czy trzeba zająć się tym we własnym zakresie, czy zajmuje się tym właściciel sali, a jeśli tak, to czy jest to wliczone w cenę lub czy wiążą się z tym jakieś dodatkowe koszty
  Dowiedzieć się, czy jest możliwość degustacji proponowanych dań - choćby próbki. Nie będziecie przecież "kupować" kota w worku, a na czyjąś rekomendację (choćby nawet przyjaciela rodziny, który był zachwycony serwowanymi posiłkami podczas swojego wesela/bankietu itp) tak naprawdę nie ma co liczyć. Każdy ma inne upodobania kulinarne - jednemu smakuje schabowy z kapustką a drugiemu pierś indycza w żurawinie

  Sprawdzać stan sanitariatów lokalu, który zamierzacie wynająć - toalet zarówno dla Pań, jak i Panów; temat może mało ciekawy, ale zapewniam, że wart poruszenia

  Sprawdzić, czy restauracja/sala bankietowa ma na wyposażeniu uzupełnioną apteczkę - wypadki chodzą po ludziach a nie każdy wozi ze sobą przeciwbólowe tabletki, bandaż czy inne środki opatrunkowe.

  Niewielki pokoik z kanapą - jeśli przewidujecie obecność mam z małymi dziećmi, dobrze by było, by w wybranym przez Was miejscu znajdowała się jakaś mała salka, w której można przewinąć malucha, nakarmić go czy po prostu uspokoić

WAŻNE: TRZEBA dowiedzieć się, czy właściciel lokalu ma podpisaną umowę z ZAiKSem i czy płaci za to tantiemy - zdarza się, że Młodzi zostają obciążeni uiszczeniem opłat za wykorzystanie podczas wesela piosenek i utworów instrumentalnych podlegających ochronie praw autorskich; jest to obowiązek właściciela i tę sprawę trzeba postawić jasno już na samym początku!

A TERAZ NAJWAŻNIEJSZE

   Wszystkie koszty, najdrobniejszą złotówkę, należy ująć w umowie, którą trzeba bezwzględnie spisać z właścicielem lokalu. Jeżeli podpisujecie taką umowę z osobą przez właściciela upoważnioną, to musicie mieć na to jakiś dowód, że działa ona na polecenie właściciela (wystarczy ustne zapewnienie oraz paru świadków). Jest to niezwykle ważne w przypadku, gdyby ewentualne nieporozumienia miały być rozstrzygane na drodze prawnej. Wspominam o tym nie dlatego, że każdy właściciel miałby być nieuczciwy, ale z mojego doświadczenia wiem, że takie przypadki zdarzają się coraz częściej i po prostu rozsądnie było by się zabezpieczyć przed ewentualnymi nieporozumieniami. Proszę pamiętać, że takiej umowy nie wolno traktować jako wyraz braku zaufania, ale jako rzecz całkowicie normalną w świecie biznesu. Mieszkańcy krajów zachodnich byliby bardzo zdziwieni nieodpowiedzialnością czy też zgoła głupotą osoby, która lekceważy konieczność podpisania umowy.
A ja osobiście uważam, że dobry sen, to spokojny sen :)

Pozdrawiam :)
Kasia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz